Zmęczenie fizyczne i wyczerpanie psychiczne może być spowodowane przez wiele różnych czynników. Zazwyczaj jest to praca fizyczna, praca umysłowa, intensywny trening, brak snu, przeziębienie , stres ale również i otyłość I i II stopnia. Odpoczynek, który jest niezbędnym elementem regeneracji i całego procesu odnowy to część tego o co powinniśmy zadbać. Druga częścią jest właściwa podaż makroskładników w diecie. Białko, węglowodany i tłuszcze zbilansowane i odpowiedni ich rozkład procentowy w każdym z posiłków pozwoli na szybsza regeneracje i dojście do pełnej sprawności fizycznej i psychicznej. Choć każdy z nich trzech jest ważny, należy się przyrzec bliżej budulcowi czyli aminokwasom dostarczanym z diety lub w formie suplementacji.
Z pośród kilkudziesięciu endogennych i egzogennych na szczególna uwagę zasługuje tyrozyna. To jeden z grupy aminokwasów endogennych, a więc nasz organizm jest w stanie go sam syntetyzować, tworzyć dlatego też mogłoby się wydawać, że nie możemy narzekać na jego deficyt. Otóż nie do końca bowiem wszystkie aminokwasy wykazują zależność między sobą, żaden z nich nie działa w pojedynkę. Tyrozyna wydaje się szczególnie ważna w żywieniu sportowca, osoby trenującej zawodowo czy amatorsko ale tez w szeroko dyskutowanych przypadkach przemęczenia organizmu zarówno pod kątem sfery fizycznej jak i umysłowej. Powstaje przy udziale fenyloalaniny, aminokwasu egzogennego, który z kolei musi być dostarczany w diecie aby nasze ciało i przewodnictwo nerwowe mogły prawidłowo funkcjonować. Szczególnie ważna jest w procesie uwalniania hormonów.
Przy udziale tyrozyny z gruczołu przysadki mózgowej uwalniane są prolaktyna jak i hormon wzrostu. Niewątpliwą role przypisuje się jej w pobudzeniu TSH do pracy i w konsekwencji wraz z jodem wspomaganie produkcji hormonów tarczycy. Bez niej wydzielanie wolnych hormonów pochodzących z tego gruczołu są mocno upośledzone a często wręcz niemożliwe. Za tym oczywiście idzie brak konwersji co może skończyć się nabyta niedoczynnością tarczycy. Bez tyrozyny nie produkujemy noradrenaliny oraz dopaminy czyli hormonu „ szczęścia”, to kolejny argumentem aby dostarczać ją w diecie z pożywienia lub w formie suplementacji. Z kolei u osób ze zwiększona produkcją dopaminy tyrozyna nie jest wskazana.
Aminokwas, o którym mowa szczególnie aktywnie jest uwalniany w stanach przemęczenia, dlatego tez w pewnym stopniu to jest zrozumiałe, ze kulturyści zwłaszcza startujący w kategorii klasycznej ( gdzie definicja mięśnia jest priorytetem) stosują ja dodatkowo w postaci tabletek . Z uwagi na bardzo duże wyczerpanie organizmu w końcowych etapach redukcji, jest to zrozumiałe. Nie bez przyczyny nazywana jest paliwem dla mózgu. Wspomaga nasza koncentracje, układ nerwowy, wtedy kiedy jest narażony na intensywna prace i nadwyrężony poprzez działanie na „ maksymalnych obrotach”. Zwiększa naszą wydajność.
Indywidualny plan żywieniowy, bazujący na pełnowartościowym białku ( aminogramie ) wydaje się być wystarczający do uzyskania prawidłowego poziomu tegoż aminokwasu. W szczególnych przypadkach z powodzeniem może być stosowana w formie suplementów. Na myśl przychodzą w pierwszej kolejności osoby stroniące od produktów pochodzenia zwierzęcego w diecie. W takich przypadkach tyrozyna może okazać się niezbędną jako suplement. Zwykle po konsultacji , dostosowana do indywidualnych potrzeb i wagi co jest również bardzo ważne. Jednoznaczna dzienna dawka nie jest ściśle określona, zależy od wielu czynników jednak światowa organizacja WHO podaje iz nie powinno się przekraczać dziennej dawki powyżej 14 mg na kilogram masy ciała.
Zawarta jest w podstawowych składnikach naszej diety jak jajka, mięso, orzechy, sery czy soczewica. Umiejętne stosowanie jej pozwoli na łagodniejsze przejście przez ciężkie okresy w naszej pracy, natłoku obowiązków, stanów podwyższonego stresu wywołanego poprzez rożne sytuacje również te spowodowane bardzo intensywnym treningiem fizycznym.
Komentarze
Napisz komentarz