Zazwyczaj, największą uwagę przywiązuje się do wykonywanych treningów. Wiążemy z nimi duże nadzieje i staramy się, by były jak najbardziej intensywne, co pozwoli nam na spalenie większej ilości kalorii. Najczęściej jednak, po takim treningu będziemy na tyle zmęczeni, że resztę dnia spędzimy w pozycji siedzącej lub leżącej. Zmniejsza się w ten sposób nasza aktywność pozatreningowa, a jednocześnie spadają wydatki energetyczne w ciągu dnia. Tymczasem okazuje się, że termogeneza nie wynikająca z ćwiczeń może pozwalać na spalenie większej ilości kalorii
Czym jest NEAT?
NEAT to wyrażenie pochodzące z języka angielskiego - "Non-exercise activity thermogenesis". W dosłownym tłumaczeniu oznacza to po prost termogenezę bez ćwiczeń fizycznych.
Trening jest niezwykle ważny i nie ma co do tego żadnej wątpliwości. W czasie dwugodzinnej sesji ćwiczeniowej, osoba ważąca 80kg jest w stanie spalić 700-900 kalorii. Jest to bardzo dobry wynik, ale warto zwrócić uwagę na to, że te dwie godzinki to zaledwie 1/8 całego dnia (zakładając, że na sen poświęcamy 8 godzin). Pozostaje nam więc całkiem dużo czasu, który można dobrze spożytkować.
Wiele osób skupia się na treningu, uznając go za główne źródło spalania kalorii. W wyniku wykonywania treningów siłowych i aerobowych, zwiększamy poziom EAT w organizmie ( wydatek energetyczny powiązany z treningami). Niestety, jednocześnie możemy doprowadzić do zmniejszenia NEAT, jeśli tylko treningów będzie zbyt wiele lub będą byt intensywne. Okazuje się więc, że zbyt ambitne trenowanie może doprowadzić do zmniejszenia całkowitego wydatku energetycznego.
Tak jest, wydatki energetyczne poza treningiem bardzo często są bagatelizowane. Tymczasem mogą one mieć znacznie większy wpływ na ilość wydatkowanej energii w ciągu dnia niż treningi.
NEAT u przeciętnej osoby zazwyczaj waha się w granicach 200-900 kilokalorii. Odchudzającym się robi to więc znaczną różnicę i może u nich stanowić nawet połowę dziennej dawki energii. Można to wykorzystać spożywając dodatkowy posiłek, gdy jesteśmy głodni, a deficyt kaloryczny w dalszym ciągu pozwoli na spalanie tłuszczu.
Dokładny mechanizm odpowiedzialny za działanie NEAT nie został jeszcze dokładnie poznany. Wiadomo jednak, że za kontrolę tego procesu, czyli za regulację homeostazy energetycznej organizmu, odpowiedzialne są neuropeptydy takie jak np. oreksyna, neuromedyna U i grelina.
Najciekawszym z nich jest oreksyna, której zwiększenie stężenia w organizmie wpływa na stymulację spontanicznej aktywności. U osób otyłych wykrywa się mocno obniżone stężenie tego peptydu.
Wedle badaczy, wprowadzenie do życia regularnych wysiłków fizycznych i wydłużenie czasu ich trwania może wiązać się z obniżeniem NEAT. Z drugiej zaś strony zwiększenie podaży kalorycznej wpływa na zwiększenie NEAT.
Dlaczego warto zainteresować się NEAT?
Wszystkie dowody wykazują, że przebywanie w pozycji siedzącej prze długi czas jest dla człowieka bardzo niezdrowe. Znacząco zwiększa się wtedy ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego i możliwość rozwoju cukrzycy. Co najgorsze, efekty związane z długotrwałym przebywaniem w pozycji siedzącej mogą rozwijać się zupełnie niezależnie od tego czy na treningach wylewamy z siebie siódme poty. Dzieje się tak, gdyż całkowity czas treningów, które odbywamy w przeciągu tygodnia jest tak naprawdę niewielkim procentem wszystkich godzin w tygodniu. Z tego też powodu wyjście parę razy na siłownię nie jest w stanie zniwelować negatywnych efektów związanych wielogodzinnym siedzeniem.
Co zrobić, by zwiększyć NEAT?
Na codzienną aktywność składają się wszystkie, z pozoru drobne czynności, które wykonujemy w ciągu dnia. Zaliczyć można do nich np. wchodzenie po schodach, spacer z psem, wyjście do sklepu. Nawet zwykłe wstanie z fotela wymaga od na wydatkowania określonego nakładu energetycznego. Niestety, obecna tendencja do "upraszczania" sobie życia i coraz większa ilość wyręczających nas urządzeń sprawia, że rezygnujemy z takiej formy spalania dodatkowych kalorii. Wszelkiego rodzaju windy, autobusy, samochody, ruchome schody, sprawiają że rezygnujemy z dodatkowego wydatku energetycznego.
Konsumpcyjny i wygodny tryb życia również nie sprzyja naszemu NEAT. Po co ugotować obiad, albo wyjść do sklepu żeby zrobić zakupy, skoro wszystko to możemy zrobić online i nie marnować czasu na dojazdy, przygotowania. Dziś wystarczy Internet lub odpowiednie aplikacje w smartfonie i nawet transport podjeżdża po nas pod sam dom.
Sprawdźmy to na przykładach, porównując aktywną osobę nr. 1 z dużo mniej aktywną osobą nr. 2
Osoba nr. 1 - Przyjmijmy, że analizowane przez nas osoby pracują w biurze. Osoba nr.1 jest jednak dużo aktywniejsza i zamiast dzwonić do współpracowników lub pisać do nich maile, woli wstać i przejść się do ich pokoju. W tym celu używa tylko schodów, bo boi się wind. Do pracy jeździ autobusem, więc musi pokonać dodatkową drogę na przystanek na piechotę. W drodze powrotnej zatrzymuje się przy markecie, żeby zrobić zakupy, a do domu wraca już na piechotę. W domu gotuje obiad, sprząta i zmywa naczynia.
Osoba nr. 2 - Także pracuje w biurze, ale wszystkie sprawy woli załatwiać przez telefon. Jeśli już musi wstać i gdzieś iść to zawsze wybiera windę, a do pracy jeździ samochodem. Zazwyczaj zakupy robi on-line tylko po ty by dłużej móc poleżeć i oglądać seriale.
Porównując obie osoby, zauważamy że obie pracują w biurze, więc ilość spalonych kalorii powinna być taka sama. Tymczasem osoba nr. 1 spala codziennie blisko 200 kilokalorii więcej chodząc po biurze i rozmawiając z współpracownikami. Dodatkowo gotowanie, wchodzenie po schodach, spacer z zakupami i droga na przystanek to kolejne 400-500 kilokalorii, których tak naprawdę nikt nie liczy. Daje to dziennie nawet i 600 kalorii, podczas gdy mamy wrażenie, że tak naprawdę nic wielkiego nie robi. Załóżmy, że druga osoba pójdzie na siłownię, gdzie przez godzinę spali 400 kalorii. I co? Dalej spala ich mniej niż pierwsza osoba, mimo że regularnie trenuje. A przecież nie chodzi się trenować codziennie.
Na tym przykładzie najlepiej widać, że teoretycznie niewiele znaczące codzienne czynności mogą przynieść nam więcej korzyści niż regularne chodzenie na siłownie. Wystarczy tylko coś od siebie dać, a kilogramy same zaczną spadać.
Komentarze
Napisz komentarz