Coraz więcej ludzi zmaga się z nadprogramowymi kilogramami. Problem ten osiągnął już miano pandemii. Najlepszym rozwiązaniem będzie zmiana niektórych nawyków. Nie tylko tych tyczących się odżywiania, ale i aktywności fizycznej. Niezwykle pozytywne odczucia wywoła z pewnością wzrost liczby osób, które biegają po ulicach. Dzisiaj taki widok nie budzi już tak dużego zdziwienia. Przy temacie biegania pojawia się zasadnicze pytanie, jaką pora na trening będzie najlepsza, aby osiągnąć jak najbardziej widoczne efekty.
Negatywne strony
Należy mieć na uwadze, że nie każdy wysiłek fizyczny może być wykonywany na czczo. Bardzo długie treningi, albo też bardzo intensywne nie powinny być wykonywane bez właściwego zaplecza energetycznego. Wykonywanie takiego rodzaju aktywności może być przyczyną negatywnych konsekwencji w postaci omdleń, albo też zasłabnięć.
Trening tlenowy i beztlenowy
Na początek warto wspomnieć o klasyfikacji wysiłku fizycznego. W zależności od źródła z którego uzyskujemy energię do wykonania konkretnego wysiłku, możemy wyróżnić wysiłek tlenowy i beztlenowy. Wysiłek tlenowy charakteryzuje się małą, albo średnią intensywnością, gdzie źródłem energii dla mięśni jest głównie tłuszcz. Tłuszcz posiada takie właściwości, że może zostać metabolizowany jedynie z udziałem tlenu. Znaczyłoby to, że trening tlenowy jest idealny do spalania tłuszczu, jednakże warto mieć na uwadze, że będzie tak jedynie podczas wykonywania ćwiczeń. Co będzie się działo po ich zakończeniu ? Właściwie to nic takiego. Wydatek energetyczny z takiej aktywności będzie dość mały. Ponieważ nie daliśmy organizmowi przysłowiowego wycisku, ten szybko się uspokoi i powróci do normalnej pracy. Natomiast wysiłek beztlenowy wrzuci nasz organizm na wysokie obroty. Co prawda podczas dźwigania dużej sztangi, albo sprintu w organizmie rozpoczynają się procesy beztlenowe i w tymże przypadku organizm skorzysta z glukozy, niemniej jednak po pewnym czasie energia będzie już pobierana z tkanki tłuszczowej.
Warto mieć na uwadze, że ten rodzaj ćwiczeń wzmocni i zbuduje nasze mięśnie (im będzie ich więcej, tym więcej będzie potrzeba energii do ich pracy, tym więcej tłuszczu przerobi nasz organizm), a także w skuteczny sposób podkręci metabolizm (wszystkie procesy energetyczne w naszym organizmie). Z drugiej zaś strony ćwiczenia tlenowe działają na niekorzyść naszej masy mięśniowej, gdyż ta, nie będzie prawie w ogóle stymulowana (organizm pozbywa się nadprogramowej tkanki). Biorąc pod uwagę te wszystkie informacje można bez problemu zauważyć, że najważniejszym faktorem, który wywołuje korzystanie organizmu z tkanki tłuszczowej będzie odpowiednio dobrany rodzaj treningu, a nie posiłek który go poprzedzi, albo nie poprzedzi.
Zatem jeść, czy nie jeść ?
Powracając jednakże do głównego pytania : jeść czy też nie jeść przed porannym treningiem ? Jeżeli mamy do wykonania trening interwałowy, albo też siłowy i mamy na uwadze, że najważniejszym paliwem dla mięśni podczas jego trwania będzie glukoza to musi zostać ona dostarczona do organizmu. Miejmy jednak na uwadze, że spożyte węglowodany muszą być strawione i przetransportowane do mięśni, dlatego też jedzenie 30 minut, czy też godzinę przed treningiem niejako mija się z celem. Dużo bardziej rozsądnym postępowaniem będzie zjedzenie dużego posiłku składającego się z węglowodanów złożonych przed samym snem, aby dać organizmowi czas na jego przetrawienie, a także późniejsze zmagazynowanie w postaci glikogenu. Osoby będące zwolennikami wolnego cardio uważają, że trening na czczo znacznie przyspiesza utlenianie kwasów tłuszczowych, ponieważ z powodu poszczenia w trakcie snu nasz organizm posiada uszczuplone zapasy glikogenu. To zdecydowanie błędne myślenie. Podczas snu w naszym ciele zużywany jest co prawda glikogen (nie są to zawrotne ilości) na potrzeby regeneracji, niemniej jednak pochodzi on na ogół z wątroby, zostawiając zapasy w mięśniach praktycznie bez naruszenia. Zatem, jeśli zjemy węglowodany podczas ostatniego posiłku, możemy pozostać spokojni, że będziemy posiadać później sporo energii na poranny trening.
Podsumowanie
Jeżeli poranek to jedyna pora, gdy możemy wykonać trening to zdecydowanie nie warto jeść posiłku tuż przed nim, ponieważ nasz organizm i tak nie zdąży raczej skorzystać z z tegoż pokarmu. Ponadto procesy trawienia mogą wywołać swego rodzaju dyskomfort, który może być uciążliwy podczas wykonywania ćwiczeń fizycznych. Dużo lepszym rozwiązaniem będzie zjedzenie sytego posiłku, który będzie się składał z węglowodanów złożonych wieczorem w dniu poprzedzającym trening, a z pewnością nie zabraknie nam energii podczas porannych ćwiczeń. To rodzaj wybranej aktywności fizycznej będzie wpływał mniej, albo bardziej na przyspieszanie procesów spalania tkanki tłuszczowej i to zdecydowanie do niej warto przyłożyć więcej swojej uwagi, a jeżeli zjemy porządną kolację, to podczas porannego treningu będziemy mogli zapomnieć całkowicie o kwestii ,,czy pozostać na czczo, czy też nie", bo to w zasadzie nie będzie miało żadnego znaczenia. Pamiętajmy również, że być na czczo, wcale nie oznacza bycia głodnym.
Komentarze
Napisz komentarz