Tłuszczyk, który chcąc nie chcąc zbiera się w szczególności w okolicach naszego brzucha, bywa uciążliwy, niemniej stale słyszymy o kolejnych „dobrych stronach” posiadania kochanego ciałka w nadmiarze, bądź też o cudownych sposobach, które ułatwią nam jego likwidację.
Zapewne, każdy kiedyś słyszał, iż zielona herbata może spalać tkankę tłuszczową z okolic brzucha. Niestety nie jest to do końca prawdą. Być może w warunkach niemalże laboratoryjnych, rezultat ten byłby możliwy, niemniej jak wykazują najbardziej obiecujące wyniki badań, zielona herbata niestety nie przynosi spektakularnych efektów w spalaniu tłuszczu. Aby zapewnić jakikolwiek efekt odchudzający, konieczne byłoby wypijanie minimum 7 filiżanek herbaty dziennie, aby dostarczyć organizmowi minimalnej ilości katechin (związków przeciwutleniaczy wpływających na spalanie tłuszczy), aby ich poziom pozwolił na jakiekolwiek widoczne rezultaty. Niestety większość herbat dostępnych w sklepach jest mocno przetworzone, dlatego nie mają tych związków antyoksydacyjnych zbyt wiele. Zielona herbata – naturalna, jest bardzo zdrowa i może wspomagać odchudzanie, popijana bez cukru, niemniej samo jej picie nie zmieni zbyt wiele bez wprowadzenia zdrowej diety i regularnych ćwiczeń.
Są i tacy, którzy twierdzą, iż spory brzuszek chroni kości! Jak można się domyślić, jest to kolejny mit wyssany z palca. Wiadome jest, iż otyłość brzuszna jest niezwykle szkodliwa dla naszego serca i płuc, a do tego wcale nie wspomaga naszych kości. Badania przeprowadzone na grupie stosunkowo młodych otyłych mężczyzn, być może wstępnie wykazały, iż mają oni silniejsze szkielety, zabezpieczone przez utratą masy kostnej, niemniej wynik opierał się na stosunkowo młodym wieku badanych. Najnowsze badania mówią jednak zupełnie co innego! Nadmiernie otłuszczone organy wewnętrzne tak naprawdę zmniejszają gęstość mineralną kości, zarówno u mężczyzn jak i kobiet. Dodatkowo na Uniwersytecie Harvarda wykryto zależność pomiędzy otłuszczeniem żołądka i występowaniem osteoporozy u mężczyzn.
Kaloria to kaloria, a tłuszcz to tłuszcz – to stwierdzenie, to kolejny mit, okazuje się bowiem, iż kaloria kalorii wcale nie jest równa, a i tłuszcz tłuszczowi także. To czy zjadamy puste czy pełnowartościowe kalorie, odgrywa wielką rolę w tym czy, ile i jak tyjemy. Podobnie jest z rodzajem tłuszczy jakie spożywamy. Naukowcy ze szwedzkiego uniwersytetu wykonali testy na dwóch grupach mężczyzn, którym podawano babeczki. Jedna z grup jadła muffiny wykonane z dodatkiem tłuszczy nasyconych (jak olej kokosowy), druga z dodatkiem tłuszczy nienasyconych (jak olej słonecznikowy). Obie grupy przybrały na wadze, jednak Ci zjadający babeczki na bazie tłuszczy nienasyconych bardziej przytyli w rejonie brzucha. Druga grupa utyła bardziej równomiernie, a przy tym wystąpił u nich nieznaczny wzrost tkanki mięśniowej. Można zatem wnioskować, iż dobór tłuszczy w codziennej diecie może znacząco wpływać na obwód naszej talii.
Inny ciekawy mit, to porównanie figur np. gruszki i jabłka, które to w określane są w zależności zbierania się tkanki tłuszczowej. Wielu uważało bowiem, iż tłuszcz który zbiera się w okolicach ud i pośladków jest bezpieczniejszy od tego wokół brzucha, który to może sprzyjać cukrzycy czy zwiększaniu ryzyka chorób serca. Badania przeprowadzone w 2013 roku na Uniwersytecie Kalifornijskim, wykazały iż tłuszcz zbierający się w okolicach pupy, wcale nie jest taki dobry dla naszego zdrowia jak nam się wydaje. Nadmiar tłuszczu bez względu na ulokowanie się w naszym ciele, zwiększa ryzyko powyższych chorób, gdyż nieprawidłowe poziomy białek wytwarzane w otłuszczonych rejonach mogą prowadzić do licznych stanów zapalnych czy odporności na insulinę. Dlatego bez względu na typ figury czy tendencje do tycia w poszczególnych miejscach, warto zadbać o odpowiednia dietę i ruch, aby tłuszczyk minimalizować, gdyż nagromadzony w zbyt dużej ilości – bez względu na miejsce – jest niebezpieczny.
Wiara, iż przebiegnięcie kilometra pozwoli spalić nam 200 kcal to kolejny mit, który należy obalić. Pomiary te są szacunkowe, a prawdą jest, iż każdy człowiek jest inny. Nie należy sugerować się w 100% ogólnymi pomiarami, iż np. spalimy batona przez 20 minut treningu na bieżni. Każdy z nas ma bowiem odmienny metabolizm – możemy spalać więcej, albo i mniej w zależności od wewnętrznych predyspozycji. Często dwie osoby w podobnym wieku, zbliżonej masie ciała i o tej samej płci mają zupełnie inne spalanie. Jedni nie muszą się zbytnio wysilać, aby metabolizować posiłki i utrzymać zgrabną sylwetkę, inni z kolei, aby zyskać podobny efekt, muszą albo więcej trenować, albo mniej jeść – niestety w tej kwestii nie ma sprawiedliwości. Jeżeli nie mamy szczęścia w tym zakresie, możemy jedynie pracować nad zwiększaniem metabolizmu poprzez zdrowe nawyki i odpowiednią dietę, stale pracując nad sobą poprzez trening – taki wypracowany sukces, da z pewnością ogromną satysfakcję.
Jeżeli wierzysz, że sadełko na brzuchu jest ok, dopóki masz prawidłowy wskaźnik BMI – jesteś w błędzie! Wskaźnik masy ciała jest obecnie najlepszym sposobem na określenie faktu, czy mamy nadwagę czy też jest to już otyłość, niemniej nie jest to przelicznik niezawodny. Obwód talii bowiem, odgrywa niezwykle ważną rolę w zakresie naszego zdrowia. Badania wykazały, iż osoby z nadmiernym obwodem pasa są znacznie bardziej narażone na ryzyko chorób serca, układu oddechowego czy nowotwory, a tym samym mogą żyć znacznie krócej niż ich szczuplejsi rówieśnicy. Warto zatem zadbać o optymalny obwód naszej talii pomimo dobrego BMI mieszczącego się w normie – dla siebie i swojego zdrowia!
Komentarze
Napisz komentarz