Kreatyna to jedna z najbardziej rozpoznawalnych i najlepiej przebadanych substancji wspomagających trening. Mnóstwo osób wykorzystuje ja w celu wspomożenia swojego wysiłku i poprawienia tempa przyrostu mięśni. Dzisiaj przyjrzymy się kilku ciekawostkom dotyczącym tej substancji, które zapewne umknęły wielu osobom, a dobrze byłoby je wiedzieć.
Początki kreatyny
Kreatyna została odkryta w 1835 roku w mięsie, przez francuskiego chemika. Do teraz nie do końca wiadomo, skąd pochodzi jej nazwa. Mówi się, że pochodzi ona z greckiego, od słowa "kreas", które oznacza własnie - "mięso".
W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XX. wieku, wielu sztngistów próbowało zwiększać zapasy kreatyny w mięśniach, spożywając właśnie ogromne ilości mięsa, co niestety odbijało się negatywnie na ich zdrowiu.
Rozwiązanie znaleziono dopiero po serii badań przeprowadzonych przez niemiecką firmę Hi Tec Nutrition i osobno, przez szwedzkich naukowców. Pokazali oni wpływ tej substancji na mięśnie, a także udowodnili, że przejmowana doustnie kreatyna, wchłania się w całości w jelitach. Dopiero po tych badaniach, kreatyna weszła do codziennego użycia pod postacią suplementu.
Kreatyna może być stosowana przez cały rok
Większość opisów kreatyny, z którymi spotkamy się w poradnikach czy Internecie, mówi nam, że suplementacja kreatyną powinna polegać na wykonywaniu cykli, pomiędzy którymi damy organizmowi chwilę przerwy na odpoczynek i regenerację. W sumie brzmi sensownie... do momentu, w którym uświadomimy sobie, że kreatyna jest produkowana w naszym organizmie.
Suplementacja tą substancją nie jest więc niczym nowym dla naszego organizmu. Czy tego chcemy, czy nie, kreatyna cały czas znajduje się w naszym organizmie. Oczywiście możemy stosować te wszystkie zalecenia i przestrzegać dawkowania w fazach ładowania i nasycenia, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby pobierać małe dawki przez cały rok. Ewentualne nadwyżki zostaną spożytkowane przez organizm w innych celach lub zostaną wydalone.
Kreatyna powinna być spożywana przy okazji posiłków
Wiele osób głosi, że kreatyna powinna być spożywana tylko przed i po treningu, najlepiej z dala od wszelkich posiłków. Takie zalecenie znajduje się również na wielu opakowaniach tej substancji. Okazuje się jednak, że to mit. Kreatyna występuje przecież m.in. w mięsie, skąd bez problemów wchłania się do naszego organizmu. Oznacza to, że białka i tłuszcze wcale jej nie przeszkadzają. Co więcej, badania wykazały także, że przyjmowanie węglowodanów i białek przy okazji spożywania kreatyny mogą pozytywnie wpłynąć na jej wchłanialność i zwiększyć efektywność suplementacji.
Fosforan, jabłczan i inne typy kreatyny... Czy monohydrat rzeczywiście jest najlepszy?
Firmy produkujące suplementy przebijają się w pomysłach. Istnieje wiele rodzajów kreatyny: jabłczan, fosforan, cytrynian, chlorowodorek i inne. Według producentów wszystkie te związki są o niebo lepsze od pospolitego monohydratu. Okazuje się jednak, że niekoniecznie musi być to prawda, gdyż żadne z przeprowadzonych do tej pory badań nie wykazało, żeby to monohydrat miał być gorszy niż inne rodzaje kreatyny. Ba, okazuje się, że może być wręcz lepszy od estrów kreatyny i kreatyny buforowanej. W dodatku jest to najlepiej przebadana i najtańsza forma kreatyny.
Skąd pochodzi kreatyna w suplementach?
Czy kreatyna w suplementach pochodzi od zwierząt? Otóż nie. Substancja, którą znamy z torebek i puszek pozyskiwana jest syntetycznie, a receptura oparta jest o wapń i węgiel. Osoby stosujące preparaty kreatynowe nie musza się więc obawiać o zachorowanie na BSE. Kreatynę bez obaw mogą też spożywać wegetarianie i weganie.
Kreatyna nie jest środkiem dopingującym
Większość osób zapewne o tym wie, ale niemal każda trenująca osoba musi zmierzyć się ze swoimi bliskimi, którzy oskarżają ich o korzystanie z niedozwolonych, niebezpiecznych dla zdrowia środków. Tymczasem, jak już wspomniano, kreatyna jest produkowana przez organizm, nie znajduje się na liście środków zakazanych, a w dodatku zalicza się do środków spożywczych, więc nie może mieć niewyobrażalnie mocnego oddziaływania na organizm.
Komentarze
Napisz komentarz