Rozgrzewka przed zimą: przyprawy

Dodane przez: . Komentarze: 0 1006

Pierwsze, co może przyjść do głowy przy omawianiu przypraw pod kątem rozgrzewania organizmu człowieka, to ich ostrość, czyli „ogień” odczuwany na ustach i podniebieniu podczas ich spożywania. Jednak nie o to tutaj chodzi, ale o ich korzystny wpływ na zdrowie, poprzez pobudzanie organów wewnętrznych do pracy. Rozgrzewka poprzez przyprawy ma za zadanie stymulowanie pracy narządów wewnętrznych, a przede wszystkim układu trawiennego. Dlaczego akurat układu tego? „Jesteś tym, co jesz” – hasło z gruntu prawdziwe. Potrzebny jest zaś do jego wsparcia sprawny układ trawienny.

Rola przypraw

Przyprawy to nic innego, jak najróżniejsze zioła oraz wysuszone owoce i warzywa, czasami części roślin (sproszkowana kora cynamonowca) i ogólnie mają za zadanie wzbogacać smak potraw. Podczas ich używania jednak odkryto, że mają również inne aspekty działania, jak bardzo istotne, wspomaganie trawienia (majeranek przy tłustych potrawach), żółciopędne czy pobudzające, a także ochronne. W przyprawach znajduje się również mnóstwo niezbędnych dla zdrowego życia witamin, mikro i makroelementów oraz innych związków, np. antyoksydantów. W związku z tym przypraw nie używa się już wyłącznie dla smaku, ale również w celach prozdrowotnych. I tutaj pojawia się problem ogólnej dostępności produktów, z których przyprawy są wytwarzane.

Przyprawy a pora roku

Zimą mamy najmniejszy dostęp do świeżych warzyw i owoców, a także świeżych ziół (bazylia, koperek), o ile nie uprawiamy ich sobie w domowym zaciszu, w doniczkach. Siłą rzeczy bogactwo witamin i minerałów zawarta w tych produktach staje się dla nas znacznie ograniczona i stosowanie w chłodnych miesiącach przypraw powinno być wzmożone. Przy tym trzeba jasno zdawać sobie sprawę z tego, że rozpowiadane przez najróżniejszych „Znachorów” informacje o leczeniu przyprawami chorób (jak czosnkiem grypy), z reguły są nieprawdziwe i wręcz szkodliwe. Prawdą natomiast jest, że przyprawy wzmacniają układ odpornościowy człowieka i mają szereg innych działań, jak antybakteryjne i dopóki nie pojawią się na rynku wiosenne nowalijki, ich stosowanie powinno być w kuchni zwiększone już późną jesienią. I tutaj tkwi pewien haczyk, a mianowicie niektórzy maja do przypraw awersję, nie lubią przykładowo ostrych potraw (chili) albo ze względu na chorobę wrzodową nie wolno im niektórych przypraw stosować (tymianek, oregano). Dla nich najlepsze więc będą suplementy diety, mające w swych składach właśnie najróżniejsze wyciągi z takich przypraw.

Najbardziej pożądane przyprawy

Najlepszymi z przypraw są te, które zawierają w sobie kapsaicynoidy, w tym kapsaicynę i należą do nich: ostra papryka (chili), pieprz czarny oraz pieprz cayenne i imbir. Przy tym panuje błędne przekonanie, jakoby owe przyprawy podrażniały nam i uszkadzały przełyk i żołądek, a co jest po prostu nieprawdą.

Zawarta w tych przyprawach kapsaicyna pobudza pewne receptory, odpowiedzialne za wywoływanie uczucia pieczenia. Różnica polega na tym, że wypicie wrzątku uszkodzi nam przełyk, a zjedzenie całej garści pieprzu nie zrobi nam absolutnie nic złego, a jedynie wywoła złudzenie uszkodzenia przełyku. To samo dotyczy żołądka. Przy najbardziej posuniętej chorobie wrzodowej, kapsaicyna jej nie spotęguje, a przeciwnie i co może wydawać się paradoksem, zmniejszy uczucie bólu.

Są to przyprawy ze wszech miar bezpieczne, a jedynie mogą wywoływać uczucie dyskomfortu związane z indywidualnymi odczuciami wobec pieczenia w przełyku. Jeden człowiek to wręcz uwielbia, inny nie znosi – a szkoda, ponieważ kapsaicyna i inne związki zawarte w tych przyprawach są bardzo pożyteczne dla organizmu człowieka.

Omawiana grupa przypraw poprawia ukrwienie błon śluzowych, działa przeciwzapalnie i zwiększa wydzielanie żółci. Działa rozkurczająco, bakteriobójczo oraz bakteriostatycznie (zahamowanie namnażania się bakterii) na niektóre oporne nawet na antybiotyki szczepy. Istnieją także poważne doniesienia o ich działaniu przeciwnowotworowym.

Inne, warte uwagi przyprawy, to tymianek i oregano (w tym dzikie), zawierające w sobie olejki eteryczne, terpeny i fenole, działające bardzo silnie na niszczenie grzybów candida – odpowiedzialnych za wywoływanie grzybicy ogólnoustrojowej. Mają także zgubny wpływ dla gronkowców i paciorkowców oraz niektórych bakterii beztlenowych. Tutaj jest jednak pewne zastrzeżenie, gdyż nie powinni tych przypraw stosować ludzie z chorym układem trawiennym, a ograniczać ich stosowanie ludzie zdrowi.

Niestety przyjmowane doustnie olejki z dzikiego oregano, a nawet tymianku uszkadzają błony śluzowe, a także poprzez zawartość naryngeniny nie mogą być używane razem z lekarstwami, ponieważ grozi to zwiększeniem stężenia leku i przedawkowaniem. 

Trzecią grupą są bogate w glikozynolaty siarkowe nasze rodzime: czosnek i chrzan, niestety już nieco przereklamowane, a istnieją doniesienia, że i nieskuteczne. Badania wykazują brak działania czosnku na niektóre bakterie, pomimo poprzedniej skuteczności, doszło więc prawdopodobnie do uodpornienia się na glikozynolaty.

Glikozynolaty nie działają na grzyby candida, ale działają ciągle bakteriobójczo, chociaż słabo. Ponadto zmniejszają krzepliwość krwi, silnie drażnią błony śluzowe powodują wzdęcia oraz są szkodliwe przy schorzeniach wątroby. Ilość czosnku powinna być więc ograniczana i nie tylko ze względów towarzyskich.

Podsumowanie

Są przyprawy do używania niemalże nieograniczenie, a są takie, których używanie powinniśmy dozować i co wiemy, chociażby ze względu na sól. Przy tym osoby z przeciwwskazaniami do stosowań niektórych z nich, nie powinny rezygnować ze wszystkich ich składników. W suplementach diety można znaleźć wyciągi z ziół i przypraw, które są od szkodliwych substancji wolne.

 

Komentarze

Napisz komentarz

Zapisz się do newslettera i zgarnij 5% rabatu