Soja – co tak naprawdę w sobie kryje?

Dodane przez: Emilia K. Komentarze: 0 806

Soja – super zdrowa, czy może raczej stanowi niebezpieczne zagrożenie? Istnieje na ten temat wiele hipotez, dlatego warto się zastanowić jak to tak naprawdę z nią jest.

Nie ma zbyt wielu produktów, które budzą takie podziały jak soja. Jest zdrowa czy szkodliwa? Smakosze tofu czy sojowego latte nie mają wątpliwości, ale bywają i tacy, którzy skutecznie jej unikają.

Soja jest jednym z najpopularniejszych produktów w diecie wegańskiej czy wegetariańskiej, które odpowiednio zbilansowane są uznawane za diety bardzo zdrowe.

Skąd wzięła się soja na naszych stołach?

Początkowo był to produkt stosowany jako pasza dla zwierząt, do czasu aż wegetarianizm stał się niezwykle modny w latach 1970, wówczas to stała się ona bardzo popularnym produktem dla ludzi. Tofu, edamame (młoda soja), mleko sojowe, tempeh czy miso stały się hitami, a bogactwo niezbędnych aminokwasów uczyniło soję głównym produktem wegetarian. Produkty sojowe są poza aminokwasami, niskocholesterolowe oraz zawierają niewiele tłuszczów nasyconych.

Badania

Popularność soi wybuchała w latach 80 tych i 90 tych, a badania dokonane wówczas w tematyce jej dobroczynnego wpływu na nasze zdrowie ukazały, iż może ona znacząco zmniejszać ryzyko wielu chorób przewlekłych. Kobiety z Azji, które spożywały dużo białka sojowego, znacznie rzadziej zapadały na choroby serca, cukrzycę czy otyłość. Japończycy przykładowo, jadają średnio 9 gramów produktów sojowych dziennie.

Naukowcy z Uniwersytetu w Kentucky w 1995 roku, odkryli, że jedzenie 50 gramów białka sojowego dziennie, pozwala obniżyć „zły” cholesterol , z kolei już 25 gramów soi dziennie zmniejsza ryzyko chorób serca. Rok później soja opanowała światowe półki sklepowe.

Zaczęto wykazywać również działanie przeciwnowotworowe soi, gdyż jak wykazały badania na kobietach azjatyckich okazało się, że ryzyko raka piersi zmniejszyło się u nich pięciokrotnie. Skupiono się wówczas na bogactwie izoflawonów, których soja zawiera naprawdę sporo. Wykazano, iż związki te powstają w licznych roślinach strączkowych, a ich głównym celem jest odstraszanie szkodników, takich jak grzyby czy bakterie. Soja wiedzie prym wśród najbardziej bogatych w izoflawony roślin, gdyż ma ich nawet 50 razy więcej niż groch.

Zadano sobie wówczas pytanie, czy mogą one podobnie działać na ludzi. Kilkadziesiąt lat poświęcono na badanie wpływu izoflawonów na ludzkie ciało, gdyż chemicznie są one zbliżone do żeńskich hormonów – estrogenów. Ponieważ aktywność estrogenów bywa nakręcająca dla niektórych rodzajów nowotworów jak rak piesi czy niektóre nowotwory narządów rozrodczych, izoflawony z soi, mogą reagować poprzez blokowanie ich aktywności, hamując rozwój raka. Tym sposobem soja stała się cudownym produktem słynącym działania przeciwrakowego.

W miarę kolejnych badań, obawy jej przeciwników zaczęły rosnąć. Okazało się bowiem, iż nie jest ona tak zdrowa dla serca jak się wydawało, pomimo że dowody nie były zbyt solidne. Wiele badań wykazało, iż jej wpływ na serce nie jest duży, albo wręcz zerowy.

Wpływ na obniżony poziom cholesterolu LDL zaczęto jednak upatrywać nie z izoflawonach i dobroczynnym wpływie soi, a raczej na ograniczaniu spożywania mięsa na rzecz produktów sojowych.

Obecnie badania stale trwają, wykazując coraz to nowe wersje wpływu soi i jej bogactwa izoflawonów na nasze ciało, niemniej zaleca się ją jako niskotłuszczowe białko roślinne, które w rozsądnych ilościach nie powinno zaszkodzić.

Komentarze

Napisz komentarz

Zapisz się do newslettera i zgarnij 5% rabatu